W końcu się doczekałem 4 dniowego wyjazdu do Wataszki, gdzie z dala od zgiełku mogłem poprzebywać w otoczeniu przyrody i zająć się fotografią analogową.
 
Tak wyglądały nasze wywołane zdjęcia.
 
 
 
Relacja z wyjazdu, spacerów, ciemni i analogowej zabawy:
 
Zabawa okazała się przednia. W czwartek wieczorem gdy przyjechałem wszystko było jeszcze opruszone śniegiem. Jeden dzień oddechu w ciszy i można było zaczynać nasz szkolny plener. Wcześniej zakupiłem swój super aparat Konica Minolta x300 za 200zł i parę klisz. By mieć na czym pracować ruszyliśmy na spacer w bardzo mglistą pogodę odwiedzając kolejny raz kapliczkę ukrytą w lesie.
 
Wywoływanie kliszy.
 
Pierw trzeba było się zmierzyć z własną kliszą w całkowitych ciemnościach. Opanowanie ruchów, otwarcie kliszy, załadowanie do koreksu itd poszło wszystkim dość sprawnie. Wszyscy jednak nadal byli niepewni co od efektów, zwłaszcza, że wielu z nas pierwszy raz używało swoich aparatów. Tym bardziej dużą radością dla nas było powieszenie do suszenia owoców swoje pracy.
 
Praca pod powiększalnikiem:
 
Następnie czekała nas najprzyjemniejsza część pracy czyli praca pod powiększalnikiem. Utrwalanie owoców swojej pracy na papier, osiąganie zamierzonych efektów i wspólna praca to była prawdziwa zabawa.
 
Poniżej dołączam parę zdjęć z pleneru:
 

 

 

 
W dniu wyjazdu pożegnało nas słońce..
 
